Etray
Łowca Dusz
Dołączył: 10 Wrz 2013
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 21:36, 10 Wrz 2013 Temat postu: KP Etray |
|
Imię: Etray
Wiek: 17 lat
Rasa: Lew
Ranga: Łowca Dusz
Wygląd: Etray to dziwny osobnik. Snuje się na długich, umięśnionych kończynach. Owe kończyny utrzymują w ładzie równie masywne ciało - no,z przodu jest umięśnione i wygrubione, z tyłu zaś szczupłe. Ogon to długi, inaczej "sznur", który tak na prawdę może przydać się jedynie do utrzymania równowagi i zabijania much latających w pobliżu. Oczy to bezkres jarzącego się ognia, niczym dzikie, tańczące płomyki iskrzą się do słońca i do przeciwnika. Uszy zawsze postawione na sztorc - do tego ta dumna, bujna grzywa, która dumnie pokazuje jego męskość. To, co wyróżnia go od innych, są dwa wielkie rogi.
Historia: Etray urodził się w Ameryce. To tam zostal wychodowany "sztucznie". Najpierw jego matka, zapłodniona sztucznie, z DNA dziwnej substancji zmarła zaraz po porodzie - potem i on był poddawany dziwnym testom. W końcu, siedząc w niezabezpieczonej do końca klatki (pierwszy raz to sie zdarzyło) otworzył ją i tyle go widzieli. Ale co taka kreatura jak on mógłby robic w takim mieście jak Ameryka?! Złapali by go od razu! Dlatego, błądząc chwile po ulicach, parkach, pobliskich lasach, uciekając od hycli i naukowców, wskoczył na spory statek "Luciena" który okazał się statkiem towarowym (miał nadzieje na statek luksusowy).
Jednak złapali go. Naukowcy zamrozili jego ciało, bo bali sie tej kreatury, a zarazem nie chcieli, by taki okaz po prostu został martwy.
Przetrwał w hibernacji wojny, koniec cywilizacji i narodzenie się wszystkiego.
Tej nocy był huragan. Noc. Skrzynia, w której się ukrył, wypadła zza burtę.
Trafił na ląd. A raczej skrzynia, w której był zahiberniwany. Udało się. Trafił na Reu, na tereny Drugiego Świata. Po 50 latach słońce zdołało go odmrozić. Powrócił do życia... Oszołomiony, z początku nie wiedział, o co chodzi. W końcu zrozumiał, kiedy, wędrując samotnie, słuchał wielu opowiadań.
Jako dziwna kreatura dołączył do barbarzyńców. Od początku wiedział, że chce wybic wszystkie inne gildie...
Charakter: Tak więc, jest to prawdziwy manipulant. Opowiada swoją historię, dodając pare szczegółów, i już wszyscy są u jego stóp. Sam dać nie potrafi, lub robi to bardzo rzadko. Egoista, widzi błędy tylko u innych. Jeśli coś mu się nie powiedzie, winą obarcza o to innych. Lubi spore towarzystwo, ale czy towarzystwo lubi jego? Tego nie wiem, stawiam na nie. Atakuje bez ostrzeżenia. Od tyłu (taaak, to nie po bożemu, ale kto powiedział, że to świętoszek?)
Atut: Siła
Patronus: Ogień
Multikonta: brak.
Coś więcej: Nie xD [/b]
|
|