Ciepłe Morze

Szira De' Lesore

-Dziękuje ale z jakiej to okazji? - spytała zdziwiona, wąchając zarazem te rzadkie okazy.

Gość

-Z żadnej, po prostu takie piękne istoty jak ty zasługują na tony takich kwiatów dziennie.. - rzucił komplementem.

Szira De' Lesore

-Ah.. dziękuje.. - i znowu burak na pysku.

Gość

Iv nie odpowiedział. Zza chmur znowu wyjrzał księżyc. Ivano nie chciał puścic tej okazji płazem. Przybliżył swój pysk do pyska Sziry..

Szira De' Lesore

Szira czekała na ten moment. Miała nadzieję,że Yuki obserwuje ich.
Przysunęła się do Iv'a i zakończyła te gesty pocałunkiem.
"Co ja wyprawiam? Przecież to przywódca.. a z resztą, nasze gildie są dla siebie dobre.." przestała się zastanawiac.

Gość

Kiedy to sie stało, Iv wiedział czego mu w życiu brakowało. Położył się koło Sziry i miał wielką nadzieję, że ta zostanie jego partnerką.

Szira De' Lesore

-Iv, teraz już wiem czego mi brakowało.. - uśmiechnęła się.

Gość

-Czego? - spytał łagodnie.

Szira De' Lesore

-Ciebie, i twojej obecności.. teraz wiem że mój wymarzony facet był tuż koło mnie..
Zamiast tulic się do Iva, wstała i łapą popchnęła jaguara.
-Chodź do wody! Ty gonisz! - i zaczęła biec w stronę morza.

Gość

Iv patrzył na tę pięknośc i ruchy wykonywane z gracją. Wiedział już, że dokonał dobrego wyboru. Poleciał za nią, chlapiąc ją łapą.

Szira De' Lesore

Szira świetnie się bawiła. Dorosłośc nie jest taka zła..
zaczęła biec w strone lasu, zwolniła, czekając na jaguara.
***

Gość

Nie czekając, pobiegł za nią, pozostawiając ślady na piasku. Raz jeszcze spojrzał na księżyc i pobiegł za lamparcica.
***

Yukoshi

/ No to się rozpisaliście Xd I Sziro graty ! I tobie Iv. miłego. xD /

Samica nawet nie zauważyła jak koty tu przybyły, jakoś nie była tym zainteresowana, jak się pocałowali też. Ivano był dla niej idealnym kandydatem na kumpla, ale nie na partnera. Ona jakoś na razie nie chce wypełniać pustki w sercu jakimś kolesiem. Tylko rzuciła im proste "Gratulacje". Potem wstała i w trymiga znikła z plaży.

***

Yggdrasil

Przybył nad morze szybkim krokiem. Jednak gdy tylko jego łapy dotknęły fal, padł na piasek, przyczołgał się dalej w morze. Leżał na brzegu, jednak fale co moment pieściły jego ciało. Syknął, gdy jedna z wielu fali bólu przeszła przez cały jego grzbiet. Był zanurzony w wodzie i nie było tego widać, lecz jego tylne łapy dziwnie się wykręcały.
To nie potrwa długo
Zacisnął szczękę, czekając aż bóle przejdą.

Sage

Tymczasem szła brzegiem biała lwica. Jej chód przypominał wolne, bez trosk, aczkolwiek zgrabne drgnięcia skrzydeł motyla. Tak delikatne i nieuchwytne. Puszyste uszy nastawione były wysoko w górę, wyłapując wszelkie dźwięki z zewnątrz, odbierające wszystkie bodźce słuchowe. Ogon lekko chylił się na boki, jakby w jakiś rytm, który istniał tylko w duszy białej Mędrczyni. Zerknęła przed siebie swymi dużymi, błękitnymi oczami, dmuchnąwszy w jasną grzywkę, która właśnie na nie opadła. Przy brzegu stał jakiś.. kto to? Nie wiadomo. W każdym razie, szamanka poczuła przed nim respekt. Zwolniła w połowie chodu i usiadła, kątem oka nie spuszczając go z uwagi.